Świat

Co wyjdzie z połączenia serwisu społecznościowego i wyszukiwarki ofert pracy? Nowy rywal LinkedIn?

Tomasz Popielarczyk
Co wyjdzie z połączenia serwisu społecznościowego i wyszukiwarki ofert pracy? Nowy rywal LinkedIn?
3

Widziałem już masę mniej lub bardziej pokręconych pomysłów na startupy. WorkFu chyba się wpisuje w ten trend, bo podchodzi w dość niekonwencjonalny sposób do rekrutacji pracowników. Jeżeli ktoś do tej pory miał jeszcze jakieś wątpliwości co do roli mediów społecznościowych w tym aspekcie, WorkFu go...

Widziałem już masę mniej lub bardziej pokręconych pomysłów na startupy. WorkFu chyba się wpisuje w ten trend, bo podchodzi w dość niekonwencjonalny sposób do rekrutacji pracowników. Jeżeli ktoś do tej pory miał jeszcze jakieś wątpliwości co do roli mediów społecznościowych w tym aspekcie, WorkFu go ich pozbawi.

Twórcy WorkFu postanowili zrobić użytek z tych ogromnych ilości osobistych informacji, które codziennie zostawiamy w serwisach społecznościowych. Startup poddaje je bowiem analizie, na podstawie której dostarcza nam najbardziej odpowiadające oferty pracy. Brzmi jak inteligentna wersja serwisu z ogłoszeniami, prawda? WorkFu idzie jeszcze dalej i dostarcza szereg funkcji oraz narzędzi, dzięki którym możemy go wręcz nazywać społecznościową platformą pracy (co jest właściwie pojęciem będącym wynikiem mojej inwencji). Jak to wygląda w praktyce?

 

Pierwsze co musimy zrobić to utworzyć swoje konto. I tutaj polscy użytkownicy mają od razu schody, bo serwis jest silnie zintegrowany z Twitterem. Bez niego nie skorzystamy z WorkFu, co jednocześnie zdradza charakter serwisu - nie jest on raczej (przynajmniej na razie) ukierunkowany pod kątem użytkownika globalnego. Z resztą widać to po samych ofertach - głównie pochodzą one z zachodniej Europy oraz USA. Choć trzeba też dodać, że trafiają się pozycje z tagiem "anywhere".

Profil każdego użytkownika jest opisany za pomocą szeregu słów kluczowych. Serwis sam proponuje większość na podstawie zebranych danych, choć użytkownik może też dodawać własne. Możliwe jest też połączenie z profilem innych serwisów, takich jak Facebook, Instagram, Tumblr, YouTube, Flickr, Vimeo itp. One również są poddawane analizie, a poza tym pojawiają się w naszym profilu jako dodatkowe ikonki. Co ciekawe, użytkownik może też uzupełniać profil o takie informacje, jak aktualnie czytane książki, co może również mieć niebagatelną wartość podczas rekrutacji. Trzeba też dodać, że wszystkie elementy prezentują się bardzo estetycznie i przejrzyście.

Pracy możemy szukać za pomocą przycisku "Opportunities". Wówczas zobaczymy listę dostępnych ofert, posegregowanych od najbardziej nam odpowiadającej do najmniej. Brana jest tutaj pod uwagę przede wszystkim zgodność tagów, ale serwis bierze też pod uwagę osoby, które śledzimy, oceniając stanowisko na podstawie naszych gustów.  Wszystkie oferty możemy filtrować pod kątem zgodności, rodzaju wykonywanej pracy (etat, zlecenie itp.) oraz czasu dodania. Kliknięcie na wybraną pozycję skutkuje wyświetleniem podstrony ze szczegółowymi informacjami. Z tego poziomu możemy też złożyć aplikację. Gdy już zaczniemy się ubiegać o kilka stanowisk, możemy w zakładce "Your Applications" ocenić je pod kątem profesjonalizmu, stawianych wymagań i innych świadczących o firmie czynników.

WorkFu wygląda bardzo przystępnie i profesjonalnie, choć nie jest oczywiście pozbawiony wad. Z mojego punktu widzenia jest to zbytnie skupienie się na Twitterze, który w porównaniu z Facebookiem dostarcza znacznie mniej informacji na nasz temat. Twórcy mogliby usprawnić model analizy danych z serwisu Zuckerberga, a także wielu innych miejsc. Patrzenie w Twittera jak w obrazek jest raczej zgubne.

Zastanawia też, jak twórcy mają zamiar rywalizować z LinkedIn, który jednak wiedzie prym jeśli chodzi o tego typu serwisy. Tutaj co prawda otrzymujemy szereg nowych, ciekawych funkcji, jednak pod względem liczby użytkowników i zasięgu opisywany serwis raczej wypada blado na tle większego konkurenta. Widać jednak, że twórcy zapowiadają zawziętą walkę i  mają sporo pomysłów, by nabrała rywalizacja nabrała rumieńców.  Na pierwszy ogień ma iść zwiększenie możliwości integracji między użytkownikami oraz budowa własnego API.

Szkoda, że WorkFu nie jest jeszcze zbytnio przystosowany do wszystkich realiów (w tym niestety naszych). Gdyby trochę zmodyfikować pomysł i uruchomić na rynku lokalnym, startup znacznie ułatwiłby życie ogromnej liczbie osób, które w poszukiwaniu pracy przebijają się przez serwisy z ogłoszeniami, często bez żadnego większego efektu.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu