Przeglądarki internetowe

Na rynku liczy się tylko jedna przeglądarka. Dla Edge to zła wiadomość

Jakub Szczęsny
Na rynku liczy się tylko jedna przeglądarka. Dla Edge to zła wiadomość
72

Posiadanie ponad połowy ogólnego rynku przeglądarek na całym świecie, podczas gdy reszta stawki maksymalnie "wyrabia" około 1/5 tego, co lider stawki jest niezwykle komfortową sytuacją. I to właśnie dzieje się z Chrome - przeglądarka jest niekwestionowanym liderem zestawień i jednocześnie, doskonale widać, że konkurencja ma problem z nawiązaniem równej walki.

Odwołując się do danych zgromadzonych przez NetMarketShare z lutego 2017, doskonale widać, że trendy są nieubłagane dla wszystkich poza Google Chrome. To jedyna przeglądarka, która uzyskała jakkolwiek znaczący wzrost z 57,94 procent w styczniu do 58,53 obecnie. Biorąc pod uwagę poprzednie okresy badania kondycji przeglądarki na rynku, mamy w dalszym ciągu do czynienia ze stabilnym trendem wzrostowym, który utrzyma się dzięki dalszym spadkom Internet Explorera, który po jego oficjalnym zamknięciu na rzecz Microsoft Edge traci z każdym miesiącem. W styczniu, poprzednia przeglądarka Microsoftu zagarniała sobie 19,71 procent rynku, natomiast w lutym jej udział stopniał do 19,17 procent.

Warto dodać, iż Internet Explorer w analogicznym okresie w roku poprzednim notował aż 40,85 procent rynku.

To nie jest dobra nowina dla Microsoft Edge, który jest duchowym spadkobiercą Explorera

Microsoft Edge miał godnie zastąpić Internet Explorera na rynku przeglądarek. Okazało się jednak, że adopcja nowego programu jest co najmniej słaba. Powodem, dla którego nowa propozycja Microsoftu nie zyskała dużego zainteresowania rynku jest przede wszystkim niekompletność przeglądarki na samym początku. Edge w trakcie premiery nie obsługiwał rozszerzeń, przez co osoby, które przesiadały się z Internet Explorera wolały wybrać być może cięższego Chrome, zamiast nowinkę od Microsoftu. Dodatkowo, pierwsze wersje nie były do końca stabilne, przez co niektórzy użytkownicy szybko stracili cierpliwość do Edge'a. Nie pomogły nawet kampanie Microsoftu, które polegały na informowaniu użytkowników o lepszym zarządzaniu energią w przypadku nowej przeglądarki.

Microsoft Edge w tym momencie dzierży jedynie 5,55 procent ogólnego rynku przeglądarek. W poprzednim miesiącu pomiaru było to 5,48 procent. O ile jest to wzrost, to w kontekście całego rynku jest on raczej nieistotny.

Inne przeglądarki też nie mają z czego się cieszyć

Firefox stracił udziały w stosunku do poprzedniego miesiąca. W styczniu, przeglądarka Mozilli dzierżyła 11,77 procent, natomiast w lutym było to już 11,68%. Natomiast, w porównaniu do analogicznego okresu w roku poprzednim, udział Firefoksa jest bez zmian. Safari natomiast w dalszym ciągu stoi w miejscu - z tej przeglądarki korzysta jedynie 3,45 procent całego rynku. Jeżeli chodzi o Operę - ten program może się "cieszyć" zainteresowaniem ze strony 1,62 procent użytkowników. Chrome zatem nie ma konkurencji, jeżeli chodzi o przeglądarki. A realna alternatywa dla produktu Google bardzo by się przydała - użytkownicy już teraz zgłaszają, że komfortowa sytuacja Chrome oznacza również opieszałość producenta w rozwijaniu swojej przeglądarki.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu