Chrome

Chrome 53 gotowy na nasze karty płatnicze. Google wdraża API PaymentRequests

Tomasz Popielarczyk
Chrome 53 gotowy na nasze karty płatnicze. Google wdraża API PaymentRequests
20

Google powoli realizuje swoje zapowiedzi z tegorocznej konferencji I/O. Przeglądarka Chrome w wersji 53 ma otrzymać API PaymentRequests. A to oznacza łatwiejsze zakupy na urządzeniach mobilnych.

PaymentRequests jest częścią specyfikacji W3C (póki co jako draft) ma służyć szybszemu i prostszemu realizowaniu płatności z poziomu urządzeń mobilnych i nie tylko. Przeglądarka w tym celu będzie wykorzystywała dane naszej karty płatniczej wprowadzone wcześniej i przechowywane na serwerach Google'a. W wybranych krajach całość będzie działać natomiast również w oparciu o Android Pay. Podstawowym warunkiem będzie tutaj oczywiście przystosowanie do nowego API strony www sklepu. Tylko wówczas podczas procesu zakupowego zobaczymy mniej więcej taki widok:

PaymentRequests wykorzystuje natywny interfejs, w którym już część naszych danych jest wprowadzona. Możemy zatem wybrać tutaj np. jeden z uprzednio skonfigurowanych adresów dostawy lub podpiętą kartę płatniczą. Wszystko finalizujemy poprzez wpisanie kodu zabezpieczającego CVC. W ten sposób cała czynność jest nie tylko prostsza, ale również bezpieczniejsza. Użytkownik nie wprowadza bowiem żadnych informacji, bo te są przechowywane bezpiecznie w chmurze. Jedyna aktywność sprowadza się do wybrania jednej z dostępnych opcji, a następnie potwierdzenia zakupu kodem. Dedykowany całemu procesowi interfejs też wytwarza pewne prawidłowe odruchy - jest na tyle charakterystyczny i rzucający się w oczy, że użytkownik powinien łatwo odróżnić go od prób phishingu czy innych praktyk wyłudzania informacji i pieniędzy od internautów.

Sklepy teoretycznie będą mogły implementować obsługę PaymentsRequests po wydaniu Chrome 53. Aktualnie wydanie to nosi status wersji beta. Muszę jednak zauważyć, że na swoim LG G5 mam wersję 52 i mimo to już udało mi się skorzystać z tego rozwiązania na stronie booking.com. Prawdę powiedziawszy ich serwis mobilny jest mało intuicyjny, zaśmiecony i nie do końca funkcjonalny. Najwidoczniej nie przeszkadza to w gonieniu za trendami, bo przy opłacaniu rezerwacji w hotelu zostałem mile zaskoczony wysuwającym się zza dolnej krawędzi ekranu panelem z gotowymi już informacjami. Jedyne, co musiałem zrobić w celu potwierdzenia płatności to przepisanie kodu CVC.

Nie ma róży bez kolców. Opisywane API sprawdza się doskonale, gdy to my mamy w dłoniach telefon. Co jednak w sytuacji, gdy ktoś uzyska do niego fizyczny dostęp? Cóż, wówczas pozostaje nam polegać na zabezpieczeniach w postaci czytników linii papilarnych, wzorów czy kodów PIN, które uniemożliwiają odblokowanie urządzenia. Pozostaje też oczywiście kwestia kodu CVC, który musiałby być znany potencjalnemu złodziejowi. Nie jest to zatem aż takie proste, choć oczywiście nie niemożliwe. Każde ułatwienie niesie za sobą obniżenie poziomu zabezpieczeń i tym samym pewne ryzyko. Ośmielę się jednak napisać, że wygoda i komfort płynący z używania nowej funkcji są póki co tego warte.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu