Fotografia

Canon PowerShot G7 X - pierwszy bezpośredni konkurent dla Sony RX100, najlepszego aparatu kieszonkowego

Jan Rybczyński
Canon PowerShot G7 X - pierwszy bezpośredni konkurent dla Sony RX100, najlepszego aparatu kieszonkowego
6

Canon jest marką bezpośrednio kojarzącą się z fotografią, która przez wiele lat z Nikonem dzierżyła najważniejszą część rynku foto. Jest to również firma, która zawsze miała w swojej ofercie zaawansowany aparat kompaktowy, dla wymagających użytkowników. Wystarczy wspomnieć linię aparatów G i recenzo...

Canon jest marką bezpośrednio kojarzącą się z fotografią, która przez wiele lat z Nikonem dzierżyła najważniejszą część rynku foto. Jest to również firma, która zawsze miała w swojej ofercie zaawansowany aparat kompaktowy, dla wymagających użytkowników. Wystarczy wspomnieć linię aparatów G i recenzowany prze ze mnie model G15. Tym dziwniejsze, że to Sony jako pierwsze zaprezentował pierwszy aparat kompaktowy z jednocalową matrycą, a następnie przez dwa lata zdążył wypuścić dwie nowsze wersje, podczas gdy Canon nie przedstawił żadnej odpowiedzi. To zmieniło się wraz z zaprezentowany modelem PowerShot G7 X.

Canon PowerShot G7 X to pierwszy model tego producenta z jednocalową matrycą. Modele z serii G, w tym najnowszy G16, mają znacznie mniejsze matryce, co przekłada się na słabszą jakość zdjęć i większą ilość ilość szumów. Z drugiej strony skali jest G1 X Mark II, który ma mniej więcej dwa razy większą matrycę, niż jednocalowa, ale za to sam aparat jest większy, ma ciemniejszy obiektyw i ogólnie działa wolniej. Siłą rzeczy, Canon nie miał nic, co mogłoby konkurować z Sony RX100 w dowolnej z trzech jego wersji. To znaczy aparatu niedużego, mieszczącego się w kieszeni, ale oferującego jakość obrazu, która zadowoli entuzjastów fotografii, czy profesjonalistów szukających drugiego aparatu do noszeni na co dzień przy sobie.

Canon PowerShot G7 X ma bardzo podobna specyfikację do RX100 III. Matryca tej samej wielkości i tej samej rozdzielczości 20 megapikseli, obiektyw tej samej jasności F/1.8 - 2.8, ten sam zakres czułości do ISO 12800. Oba aparaty posiadają odchylane ekrany oraz WiFi z NFC. Canon posiada jednak większy zakres ogniskowych 24 - 100 mm, podczas gdy Sony oferuje krótszy zakres 24 - 70 mm. Sony ma za to do zaoferowania unikalny, chowany wizjer oraz dłuższe działanie na baterii - 320 zamiast 210 zdjęć według standardowych metod pomiarowych.

Jednak parametry nie mówią wszystkiego. Canon ma do zaoferowania trochę więcej manualnych kontroli, np. pokrętło korekty ekspozycji. Wygląda również na to, że choć oba obiektywy mają identyczny zakres jasności, to obiektyw Canona dłużej zachowuje większą jasność niż obiektyw Sony. Poza tym oba aparaty wydają się bardzo podobne do siebie w konstrukcji i rozkładzie przycisków.

Dla nas, potencjalnych klientów, to wszystko oznacza jedną istotną rzecz - pojawiła się konkurencja na rynku aparatów z jednocalową matrycą, a to oznacza zarówno konkurowanie ze sobą za pomocą ceny, jak i dostępnych funkcji. Jest więc szansa, że z czasem tego rodzaju aparaty, najbardziej atrakcyjne dla osób które dużo podróżują, cenią jakość, ale nie chcą dźwigać osobnej torby foto, staną się bardziej dostępne. Cena Sony RX100 w dniu premiery z dostępnością niewiele miała niestety wspólnego. Pozostaje obserwować jak sytuacja będzie się zmieniać.

Przypominam, że Sony RX100 określiłem mianem najlepszego aparatu jaki mieści się w kieszeni. Jego pełną recenzję przeczytacie tutaj.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

fotografiapremieracanon