Felietony

Zróbmy z ludzi billboardy - skanujmy ich twarze i oglądajmy reklamy

Marcin Hołowacz
Zróbmy z ludzi billboardy - skanujmy ich twarze i oglądajmy reklamy
2

Wszyscy tylko narzekają na reklamy. Że niby jest ich tak dużo… że zakrywają dostęp do interesujących nas treści, przerywają filmy, odwracają uwagę podczas jazdy samochodem itd. Prawda jest taka, że świat ma jeszcze mnóstwo miejsca na wyświetlanie różnych treści (nie tylko reklam), więc wraz z popularyzacją AR należy to zmienić.

Reklamy AR

Jakiś czas temu pisałem o tym, że w dzisiejszym świecie reklamy radzą sobie całkiem nieźle, ale… to jeszcze nie to, czego bym chciał. Mimo iż możemy się na nie natknąć niemal wszędzie, wciąż jest wiele miejsca na różne usprawnienia!

Chciałbym, żeby reklamy nas bardziej osaczały i wiedziały czy je oglądamy.

Chciałbym, żeby reklamy nie tylko atakowały mnie ze wszystkich stron przy okazji zasłaniając treści, które mnie naprawdę interesują. Chciałbym, żeby reklamy dosłownie wyrastały z ziemi, były częścią rzeczywistości w której przyszło mi być oraz żeby nie pozwalały mi uciec, przy okazji sprawdzając czy naprawdę je oglądam. To by dopiero było coś! W końcu miałbym styczność z naprawdę przemyślanym modelem biznesowym i mógłbym być dumny z oglądania reklam.

W powyższym cytacie jest mowa o rozszerzonej rzeczywistości. Przecież ta technologia daje tyle możliwości w zakresie atakowania kogoś różnymi treściami… a mimo tego nikt z tego jakoś specjalnie nie korzysta. No… niezupełnie nikt, bo są już bardzo ciekawe aplikacje, takie jak Blippar – w nich cała nadzieja. W opisie produktu na stronie Google Play możemy przeczytać mniej więcej takie informacje: Odkryj całkowicie nowy świat za pośrednictwem kamery swojego telefonu, „blippując” otaczające cię obiekty, produkty, czy obrazki. Otrzymuj dostęp do przydatnych informacji, wchodź w interakcję ze swoimi ulubionymi markami, graj w gry, odtwarzaj wideo i muzykę oraz znacznie więcej. Wszystko dzięki magii rozszerzonej rzeczywistości i rozpoznawanie obrazów.

I to mi się podoba! Pisałem o tym w moim tekście o reklamach:

Jedziesz swoim samochodem, ulica jest pusta, ale nagle jakiś pojazd wyjechał wprost na ciebie! Jakimś cudem minęliście się o mały włos, jednak całe zajście spowodowało, iż tamten kierowca wjechał w drzewo. Zachowując się odpowiedzialnie zatrzymujesz samochód i biegniesz mu pomóc. Otwierasz drzwi i pytasz czy wszystko w porządku, ale zamiast twarzy, człowiek ten posiada jedynie napis „kup proszek firmy x”. Wszystko okazuje się być zaawansowaną graficznie projekcją reklamową. Mamy cię!

To dopiero reklama angażująca widza! To dopiero siła drzemiąca w rozszerzonej rzeczywistości, a nie jakimś tam ekranie telewizora… trzeba łączyć prawdziwy świat z rzeczywistością wirtualną, tak żeby otrzymać niesamowite połączenie, o jakim napisałem wyżej. Wypadek samochodowy, który jest zwykłą iluzją… reklamą proszku, która miała jedynie przykuć naszą uwagę. Trochę się w tym wszystkim zagalopowałem, bo wspomniany przykład mógłby mieć miejsce tylko wtedy, gdy wszyscy ludzie zaczną na co dzień nosić okulary AR (generujące bardzo realistyczną grafikę), ale myślę, że Blippar idzie w dobrym kierunku, bo korzysta z tego co jest powszechne dzisiaj, czyli ze smartfonów i ich kamer.

Uczyńmy ludzi billboardami!

Kamil Świtalski pisał już o Blippar w tekście pod tytułem:

blippAR — rozszerzona rzeczywistość i samochody.

Polecam jego przeczytanie, jeśli ktoś chciałby poznać więcej faktów na temat historii tej aplikacji, która powstała jeszcze w 2011 roku. Jest tam również wzmianka o nowej funkcjonalności w postaci rozpoznawania samochodów, po tym jak je zeskanujemy. Po co? Na przykład żeby otrzymywać informacje o marce, modelu, roczniku, czy ocenach użytkowników. Ja natomiast chciałbym się skupić na zupełnie innym pomyśle twórców aplikacji.

Blippar - przeglądarka rzeczywistości

Nikt nie ukrywa, że celem Blippar jest osiągnięcie statusu przeglądarki rzeczywistości… takiej Wikipedii działającej w AR. Dzięki temu moglibyśmy skanować… dosłownie wszystko, każdą… jedną… rzecz… Mielibyśmy dostęp do dodatkowych  informacji na temat naszej butelki po keczupie, kubka z zabawnym rysunkiem, drzwi od salonu, ekspresu do kawy… długo by wymieniać, ale to nie koniec – jak wszystko, to wszystko! Częścią rzeczywistości są również ludzie, więc Blippar pragnie abyśmy skanowali również naszego sąsiada, albo przypadkowych ludzi z ulicy. Po co? No jak to po co… żeby wyświetlić sobie informacje na jego temat, np. jaki tweet na Twitterze jest jednym z jego ulubionych, albo co lubi oglądać na YouTube? No i oczywiście reklamy. Uczyńmy z ludzi billboardy, tzn. po zeskanowaniu jakiegoś człowieka, wyświetlmy obok jego podobizny informację na temat proszku do prania, z którego korzysta (kto wie, może jego ubrania zrobiły na nas wrażenie i chcieliśmy wiedzieć?).

To się nazywa przyszłość! Może jednak reklamy zaczną wyrastać z ziemi (i ludzkich twarzy), tak jak to napisałem w moim (dodam, że żartobliwym) tekście podanym na samym początku tego wpisu.

Źródło 1, 2

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu