Niezgrani

Bazarowe spolszczenia gier

Domyślny dla witryny
Bazarowe spolszczenia gier
21

Wielu rodzimych graczy z przełomu XX i XXI wieku miało styczność z przyjemnym głosem pewnego lektora, posługującego się kaleczoną polszczyzną z rosyjskim akcentem. Przyjrzyjmy się zjawisku „bazarowych spolszczeń”, a więc polonizacji wątpliwej jakości zarówno pod względem tłumaczenia jak i techniczne...

Wielu rodzimych graczy z przełomu XX i XXI wieku miało styczność z przyjemnym głosem pewnego lektora, posługującego się kaleczoną polszczyzną z rosyjskim akcentem. Przyjrzyjmy się zjawisku „bazarowych spolszczeń”, a więc polonizacji wątpliwej jakości zarówno pod względem tłumaczenia jak i technicznego wykonania, które były dodawane do pirackich wersji gier, a które można było kupić od Rosjan na targowiskach.

Geneza

Pod koniec ubiegłego wieku standardem było, iż cena oryginalnej wersji gry komputerowej przekraczała 100, a niekiedy nawet 200 złotych. W stosunku do ówczesnej średniej krajowej (1240 PLN), to tak jakby dzisiaj gry kosztowały 300-600 złotych. Jakby tego było mało, dopiero w roku 1997 zaczęły powstawać oficjalne polonizacje dla elektronicznej rozrywki. Do tej pory tłumaczone były tylko instrukcje i treści na pudełkach (i to nie zawsze), a o pobraniu spolszczenia z Internetu nie było mowy ze względu na wąski wówczas dostęp do sieci.

Okazję do zarobienia wywęszyła pewna grupa domorosłych tłumaczy z Rosji, którzy zaczęli tworzyć nieoficjalne lokalizacje dołączane do pirackich wersji gier, tym samym tworząc produkty atrakcyjniejsze dla konsumenta niż konkurencja (w głównej mierze również ze wschodu). Takie gry były sprzedawane na giełdach i bazarach (przede wszystkim słynna korona stadionu X-lecia), początkowo po 40, a u kresu działalności po kilkanaście złotych. Oczywiście nielegalnie, chociaż wtedy Polacy nie mieli takiej świadomości praw autorskich jak dzisiaj, a na proceder handlu oprogramowaniem na bazarach przymykała oko nawet policja.

Sprzedawcy bardzo często cechowali się dobrą znajomością branży i zagadnień związanych z informatyką, nierzadko mieli też koneksje z półświatkiem przestępczym. Pożądane gry można było wybierać spośród setek spoczywających w kartonowych pudłach. Pudełka z grą po bliższych oględzinach ujawniały wiele niedoskonałości. Okładką było ksero niskiej jakości, a zastosowana na niej polszczyzna, jakby wzięta z translatora, stanowiła przedsmak tego, co czeka nas po uruchomieniu produktu. Na opakowaniu widniała też wyraźna informacja, że mamy do czynienia z profesjonalną polską wersją językową, oraz adres plgames@mail.com.

Masz za mało resursów

Polsko-rosyjskie tłumaczenia obfitowały w błędy fleksyjne, składniowe, wyrazowe i wiele innych, i absolutnie nie spełniały obecnych standardów. Ale 15 lat temu dla nikogo nie było to problemem, zważywszy że innych polonizacji po prostu nie było i każdy się cieszył, że ma grę w ojczystym języku.

Do legendy przeszły takie wyrażenia jak „zdjąłem palec ze spusta i wtedy było po wszystkim” z Max Payne’a, albo „beczka z wybuchówka” w Commandos (zamiast „explosives”). W instrukcji do tej drugiej gry możemy również przeczytać „Kliknij na cel dla ruchu. Podwójny klik – ruchać się biegiem. Prawy klik dla anulacji”. Broń o nazwie „Railgun” z Quake’a została oddana jako „Działo kolejowe”. Gra Red Alert: Yuri’s Revenge została przetłumaczona jako Red Alert: Zemsta Jerzego. Natomiast kojący głos lektora w Age of Empires 2 informuje nas, że „jeżeli masz za dużo resursów jednego typu, to możesz sprzedać ich za złota, a potem kupić na to złoto co będzie ci potrzebne”.

Nie ulega wątpliwości, że w pewnych momentach piraccy wydawcy dla żartu popełniali celowe błędy. Przykładem może być przetłumaczenie pseudonimu bohaterki gry Spider-Man, Black Cat, jako Czarna Kasia (tok myślenia wyglądał najpewniej tak: Cat – Kate - Kasia). Jest to celowy zabieg sąsiadów ze wschodu, ponieważ momentami tę kobietę nazywają Czarną Kocicą, co implikuje że mieli oni świadomość co oznacza słowo „cat” w języku polskim.

Privjet Russia

Kim była ta grupa napaleńców? Prawdopodobnie byli to Rosjanie, którzy w jakiś sposób poznali trudną polską mowę, na przykład studiując w kraju nad Wisłą. Rolę ich studia nagraniowego pełniło najpewniej mieszkanie albo nawet garaż wyposażony w słownik angielsko-polski. Nie przejmowali się zbytnio poprawnością polonizacji – liczyło się dla nich aby zachować sens, po czym brnęli dalej. Byli pracowici – w ciągu kilku lat dokonali spolszczenia wielu popularnych gier ze wszystkich gatunków, zarówno hitów jak i crapów, a także gier dla dzieci. Spolszczyli takie produkcje na PC jak na przykład seria Commandos, Quake III, Red Alert, Age of Empires II, GTA II, Max Payne, Medal of Honor: Allied Assault. Z kolei na konsolę PlayStation dokonali lokalizacji gry Driver 1 i 2.

W pirackich produkcjach dominują kwestie wypowiadane przez jednego człowieka, którego głos wielu osobom przywołuje wspomnienia z lat wczesnej młodości. Dokonując dubbingu osoba ta nierzadko starała się, aby poszczególni bohaterzy mówili z różną tonacją, co dawało komiczny efekt. Lektorowi temu nieobce były programy do modulowania dźwięku, z których często korzystał. W takich produkcjach jak Max Payne było standardem, że jego kwestie były mówione szybko i niewyraźnie, choć trzeba przyznać że Rosjanin wczuwał się w role tak dobrze jak tylko mógł. Prawdopodobnie głosu użyczało jeszcze kilka osób (ciężko określić dokładnie ilu), w tym jedna kobieta. Ciekawe jest, że niektóre polonizacje, jak na przykład w Age of Empires 2, powstały w dwóch polskich wersjach, choć wydanych przez tę samą grupę. Częstym zjawiskiem były poważne rozbieżności między tekstem, a słyszanymi przez nas kwestiami – zupełnie tak jakby były one tłumaczone niezależnie przez dwoje różnych ludzi.

Sasza, zwijamy interes!

Polscy dystrybutorzy wzięli się do pracy. Od roku 2000 CD Projekt wszystkie swoje gry zaczął wydawać w wersji polskiej, a rok później wystartowała seria eXtra Klasyka, w ramach której ukazywały się popularne produkcje w cenie prawie 20 złotych. Wtedy też pod strzechy zaczęły trafiać Internet oraz nagrywarki. Te drugie były skuteczne, ponieważ w tamtych czasach gry komputerowe nie miały tak zaawansowanych zabezpieczeń jak dzisiaj.

Taki obrót spraw był bardzo niekorzystny dla bazarowych tłumaczy, którzy byli zmuszeni ciąć koszty. U kresu swojej działalności piraci zamiast dubbingować zaczęli jedynie nakładać mówione kwestie na oryginalną, przyciszoną ścieżkę dźwiękową. Następnie zdecydowali się wypalać płyty bez przerywników filmowych, w wyniku czego sprzedawali na przykład jeden krążek zamiast dwóch. Ostatecznie biznes upadł na przełomie roku 2002 i 2003.

Wielu graczy z sentymentem wspomina rosyjskie polonizacje, które posiadały swój wypaczony urok i tworzyły niepowtarzalny klimat. Wielu fanów serii Commandos nie wyobraża sobie, że mogliby grać z inną lokalizacją niż ta ze wschodu. Obecnie nadal możemy znaleźć w Internecie kilkanaście bazarowych spolszczeń możliwych do pobrania, natomiast oryginalne-pirackie pudełka i płyty, walające się po piwnicach, mają wartość niemal kolekcjonerską. A dla nas wniosek jest taki, aby nie narzekać na jakość dzisiejszych tłumaczeń, ponieważ inni mieli kiedyś gorzej, a nie robili z tego problemu.

Źródła: 1,2,3,4,5,6,7,8,9.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu