Lenovo

70% użytkowników zmienia markę komputera bez wahania, ale ich twórcy nareszcie z tym walczą

Kamil Świtalski
70% użytkowników zmienia markę komputera bez wahania, ale ich twórcy nareszcie z tym walczą
45

O ile w przypadku Apple takich rozterek nie ma — bo albo zostaje się na macOS, albo idzie ku nowemu, to w przypadku pozostałych komputerów sprawy nie są takie oczywiste. Podobno aż 70% użytkowników nie czuje przywiązania do marki i bez mrugnięcia okiem przy zakupie nowego rezygnuje ze swojego ukochanego logotypu. Rynek jest jednak na tyle dojrzały, że nareszcie zaczyna walczyć o klientów nie tylko agresywnym marketingiem.

Ostatnie dni dla Lenovo są niezwykle pracowite. Jak już z pewnością wiecie -- firma na wielkim wydarzeniu Transform w Nowym Jorku przedstawiła światu dwa zupełnie nowe projekty: ThinkSystem oraz ThinkAgile. To jednak nie wszystko co dla nich przygotowali -- znalazło się miejsce dla prezentacji nowego poręcznego PC o dużej mocy, a także powiedzenie kilku słów o superkomputerze, który zbudowali w Barcelonie.

Myślicie że to koniec? Nie, nic z tych rzeczy. Firma poszła o krok dalej i poza tą wielką imprezą postanowiła zorganizować kilka spotkań, w których miałem przyjemność uczestniczyć. Są one o tyle ciekawe, że tym razem nie pozostawiono ich w rękach PRowców. Każdy z prowadzących dostał swoich kilkadziesiąt minut, a wśród nich znaleźli się: Peter Hortensius (chief technology office), David Hill (chief design officer) oraz Pascal Bourguet (VP EMEA Products) -- czyli osoby które znają tę firmę od podszewki i w dużej mierze nie tylko przyczyniły się do sukcesu firmy, ale też nieustannie robią co w ich mocy, aby ta nabrała jeszcze więcej wiatru w żagle. Każdy z nich poruszał tematy związane ze swoim poletkiem. Każdy opowiadał o nich ciekawie i jeżeli tylko mógł -- odpowiadał na zadawane pytania. Pozwolę się jednak skupić na kilku ciekawostkach, które padły podczas nich — bo są to rzeczy, o których nie mówi się na często.

Zacznijmy może od tego, że 70% użytkowników PC bez mrugnięcia okiem zmieniając komputer ucieka do konkurencji. I co najlepsze, wcale nie oznacza to, że z dotychczasowego urządzenia byli niezadowoleni. Po prostu nie czują do niego przywiązania. Apple skutecznie do siebie przyzyczaja, jednak inni twórcy mają spory problem. Problem, nad którego rozwiązaniem Lenovo w pocie czoła od lat pracuje: dbając o jakość swoich produktów, a także zaskakując kolejnymi innowacjami i coraz bardziej potężnymi maszynami na rynku.

Mimo że obecnie stosunek ich urządzeń wynosi 60% do 40% na korzyść korporacji, a nie domowych użytkowników, to ten stan rzeczy cały czas się zmienia. Bo choć ci pierwsi kochają się w klasycznych urządzeniach (ThinkPad górą! — ale zaraz jeszcze do tego wrócimy), to cała reszta zaintrygowana przygląda się produktom z ich portfolio, których nie spotkają nigdzie indziej, bo to ich autorskie pomysły. Warto też pamiętać, że firma z każdym rokiem powiększa swoje porfolio i oprócz typowo biurowych komputerów, od dłuższego czasu znajdziemy tam także sprzęty skupiające się na konsumpcji treści, a także te stworzone z myślą o graczach: serię LEGION. Pascal Bourguet opowiadał o trudnościach, które są codziennością rynku PC. To ciągłe stąpanie po niepewnym gruncie, jednak patrząc na to że firma od jakiegoś czasu już zarabia na swoich komputerach, a przy tym nieustannie się rozwija -- można by rzec, że całkiem nieźle im ta sztuka wychodzi.

Obiecałem że wrócimy do serii ThinkPad, to ze słowa się wywiązuję. Klasyka gatunku — charakterystyczny czarny laptop, od 25. już lat kojarzący się z pracą biurową. Komputery z tej serii — jak na każdego 25-latka przystało — miały sporo przygód. Twórcy z nimi eksperymentowali, co nie zawsze okazywało się dobrym pomysłem (wspomnijmy chociażby TransNote, który nie wiedział czy bardziej być komputerem, czy bajeranckim etui na notes). Wspólnym mianownikiem całej serii tych sprzętów jest jednak ponadczasowość. Były kolorystyczne skoki w bok, to prawda, ale dlaczego od ćwierćwiecza te komputery wyglądają z grubsza identycznie?

Nigdy nie zmieniliśmy designu, bo nigdy nie było ku temu zapotrzebowania. Design był hitem, dlatego nikt nigdy nie planował tego zrobić przy opracowywaniu drugiej i kolejnych generacji.

Opowiadał David Hill. Warto także mieć na uwadze, że ludzie wbrew temu co mówią — nie lubią zmian. Dlatego mimo ogromnej przemiany którą na przestrzeni lat przeszła seria komputerów IBM, obecnie Lenovo, wszystkie te komputery wyglądają niezwykle podobnie i trudno jest na pierwszy rzut oka je odróżnić.

Przy okazji podzielił się ciekawostką związaną z pierwszym designem. Bo pewnie nie wszyscy wiecie, ale debiutujący w 1992 roku ThinkPad został tak zaprojektowany, aby pasował  do klasycznych teczek teczek na dokumenty rozmiaru A4, które te dwie i pół dekady temu były biurową codziennością. Co więcej, w firmie trwała też batalia o identyfikację — a dokładniej rzecz biorąc dyskutowano o tym, kiedy logo jest "do góry nogami". Wtedy kiedy możemy je odczytać przy zamkniętym, czy otwartym komputerze? No i głośna sprawa O.J. Simpsona, podczas której codziennych transmisji widzowie oglądali stojącą na sędziowskim stole naklejkę do góry nogami raz na zawsze rozwiązała ten problem. I w kolejnych seriach charakterystyczne logo jest proste do przeczytania dla każdego, kto przygląda się otwartej pokrywie komputera.

Nieustanna walka o wizerunek, ciągłe poszukiwanie nowych ścieżek i wszędobylskie innowacje okazały się dla firmy strzałem w dziesiątkę. Od wielu miesięcy jest jedną z najlepiej ocenianych w branży, a kolejne pochwały i sukcesy nie wzięły się znikąd. To ciekawe z jaką pasją i zaangażowaniem twórcy opowiadali o swoich sukcesach i porażkach. Bo tych również w ich historii nie brakuje — i mówią o tym otwarcie, jednocześnie zapewniając, że starają się je traktować jak lekcje i wyciągać z nich wnioski, aby do nich ponownie nie dopuścić.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu